Bo to, co nas podnieca, to się nazywa kasa I sztuki na obcasach, fury, ciuchy i hazard Bo to, co nas podnieca, to czasem też jest seks Mi casa es su casa, będę bawił się jak szejk [Zwrotka 1: Quebonafide] Z banknotu szczerzy się Mahatma Gandhi Wychodzę z kantoru składając te pliki jak sandwich Te pliki to okoliczność, to powtarzam Czuję się wyrzucony poza nawias społeczeństwa, bo gdy cały naród wspierał duchowo Adama Małysza, prawdziwi Polacy zdzierali gardła kibicując piłkarzom, a prawdziwe Polki modliły się za sukces Otylki, to ja trzymałem kciuki za posła Mariana Piłkę z PiS. Poseł Piłka zamierza walczyć o całkowity zakaz posiadania i rozpowszechniania pornografii, a tego się nie da zrobić bez wypracowania definicji, która powinna znaleźć się w się wyrzucony poza nawias społeczeństwa, bo gdy cały naród wspierał duchowo Adama Małysza, prawdziwi Polacy zdzierali gardła kibicując piłkarzom, a prawdziwe Polki modliły się za sukces Otylki, to ja trzymałem kciuki za posła Mariana Piłkę z PiS. Poseł Piłka zamierza walczyć o całkowity zakaz posiadania i rozpowszechniania pornografii, a tego się nie da zrobić bez wypracowania definicji, która powinna znaleźć się w ustawie. Każdy ma prawo do kompromitacji, więc polecam nieco zapomnianą definicję angielską, w myśl której pornografią jest przekaz słowny lub wizualny, wywołujący u testowej grupy 10 mężczyzn podniecenie erotyczne. Do grupy testowej wybierani są zdrowi fizycznie i psychicznie przedstawiciele grup wiekowych. Tej definicji nie da się dziś wykorzystać w ustawie, gdyż feministki natychmiast by ją zaskarżyły do Trybunału Konstytucyjnego. Dlatego lepiej jest do grupy testowej, nie bacząc na koszty, dobrać dziesięć kobitek niż brnąć jak Marian Piłka w pogląd, że pornografią jest wszystko, co prowadzi do podniecenia. Podniecenie można stłumić przy pomocy środków farmakologicznych i pogadanek, co też jest formą skutecznej walki z pornografią. Poseł Marian Piłka nie docenia siły rażenia niektórych kobiet ze świata polityki. Jeszcze przed przeprowadzeniem badań klinicznych gotów jestem zaryzykować pogląd, że gdyby w wojsku wprowadzić nakaz słuchania wystąpień minister spraw zagranicznych Anny Fotygi lub rzeczniczki praw dziecka Ewy Sowińskiej, to nie byłoby potrzeby sypania bromu do żołnierskiej kawy. Nikt tak beznamiętnie, monotonnie i bezpłciowo nie przemawia jak te panie. Minister obrony narodowej właśnie ogłosił konkurs na wykonanie filmu edukacyjnego, dotyczącego profilaktyki molestowania seksualnego w wojsku, przeznaczonego dla kadry zawodowej. Budżet filmu jest skromniutki, bo zaledwie 54 tys. zł, ale jak twórcy filmu zwrócą się do wymienionych pań, to one z pewnością, za wystąpienie w roli lektorek, nie wezmą pieniędzy z państwowej kasy. Оригінальна назва пісні «QUEBONAFIDE - TO CO NAS PODNIECA». "To Co Nas Podnieca" отримав 101.7K загальні перегляди та 2.3K оцінки "подобається" на YouTube. Пісня була подана 14/10/2022 і утримується тижнів у музичних чартах. Jakiś mężczyzna:"Witaj,proszę nie gniewaj się za to , że napisałem ...,dlaczego napisałem choć jestem straszy?...bardzo pragnąłbym przeżyć, (choć kilka chwil)z tak piękną dziewczyną jak TY(to widać!),i bardzo pomógłbym finansowo(2tys.)dlaczego?bo co mężczyzna w moim wieku,może dać tak młodej dziewczynie ?jak może odwzajemnić się ?myślę że najprostszym sposobem jestpo prostu dać środki finansowe , po to Byś mogłaza nie zrealizować jakieś swoje marzenia, potrzeby, i w ten sposób przyczynię się (choć w małym stopniu) do Twojej radości , zadowolenia !jestem miły , przystojny, natura romantyka,Jeżeli naprawdę jesteś osobą dyskretną,to chętnie spotkam się z Tobą,możemy wypić kawę, porozmawiać...,sama ocenisz .serdecznie szkoda że jesteś taka młoda, gdybyś była starsza łatwiej byłoby nam spotkać się."Jakaś kobieta:"w kwestiach dyskretnych jestem dyskretna; w kwestiach niedyskretnych jestem niedyskretna" Poruszam tutaj kolejny problem - sex za pieniądze, sex bez zobowiązań, sex bez miłości. Bo to niby sex za darmo, sex w związku (zalegalizowanym czy tez nie), sex z miłości jest całkowicie legalny i usprawiedliwiony - oczywiście nie biorę pod uwagę kościoła w tej kwestii ani żadnej religii. Starałam się dzisiaj ustosunkować do propozycji autora propozycji i doszłam do wniosku że...Praktycznie każdy sex jest płatny - nawet ten w związku, no chyba, że partnerzy nie zdają o swoje zdrowie i nawet nie odwiedzają lekarza. Fakt jest taki, że sex to wydatek - kobieta raz w miesiącu odwiedza ginekologa (często ma swojego zaufanego prywatnego lekarza), który przepisuje jej środki antykoncepcyjne i sprawdza czy wszystko jest ok - czy nie ma nadżerki, grzybicy czy innych nieprawidłowości. Tak więc jeśli kobieta nie podzieli się wydatkami z partnerem to może ją to kosztować około 130zł miesięcznie; mężczyzna natomiast kupuje prezerwatywy, żele poślizgowe, viagrę lub inne wspomagacze. Mężczyzna spotyka się z kobieta i ściąga spodnie i sexovną bieliznę z ciała ukochanej - za każdym razem by chciał coś innego, coś nowego, coś sexovnego bo przecież sprane gacie nie zachwycą. Tak więc reasumując: tabletki, badania kontrolne, bielizna, depilacja, prezerwatywy (wychodzę z założenia, że kobieta powinna zawsze nosić przy sobie paczkę) - to wszystko ma być na głowie kobiety a facet ma tylko używać lub raz na ruski rok podarować bieliznę swojej kobiecie? Ha, a biorąc pod uwagę fakt, że mężczyzna szuka tylko przelotnego romansu to znaczy że to cały czas jakaś dupa ma w siebie inwestować po to aby czasem się zabawić? Moim zdaniem mężczyźni, którzy oferują pieniądze za sex postępują bardziej fair niż mężczyźni, którzy są w związkach lub wolnymi elektronami używającymi sobie od czasu do czasu. Sponsor pokrywa wszystkie koszta - nie dosyć, że daje pieniądze na pigułki, gumki, lekarza, bieliznę to jeszcze dba o to żeby partnerka miała na swoje przyjemności. A nawet jeżeli poruszę tutaj kwestie religijne, to proszę mi powiedzieć czy związek w którym sex jest rutyną (nie wspominając nawet o tym, że w związkach zalegalizowanych gwałty tez się zdarzają), miłości nie ma bo się wypaliła, a żywa pozostaje tylko kwestia antykoncepcji oraz wizyt kontrolnych (bo nawet jak się kończy pożycie sexulane to do lekarza chodzić trzeba). Fakt faktem wszystko kręci się wokół kasy; i teraz pytanie, czy "pewna kobieta" powinna przystać na propozycję "pewnego mężczyzny"? A jeśli się zgodzi na sex za pieniądze to czy nie zostanie wywieziona na taczkach?
"Bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa, a kiedy w kasie forsa, to sukces pierwsza klasa" 07 May 2023 04:38:40
Choć od emisji serialu o Annie German minęła już prawie dekada, Joanna Moro wciąż znana jest głównie z roli słynnej piosenkarki. W ostatnich latach aktorce nie udało się zagrać w żadnej spektakularnej produkcji, a jej występy wokalne budzą raczej mieszane odczucia...Moro skupia się więc na działalności w sieci. Jest zapaloną instagramerką, która regularnie publikuje na swoim profilu kadry z codziennego życia. Celebrytka najchętniej dzieli się relacjami z wakacji oraz pokazuje ważne, rodzinne część artykułu pod materiałem wideoZobacz także: Joanna Moro morsuje cztery tygodnie po porodzieNic dziwnego, że nie omieszkała poinformować obserwatorów o przeprowadzce. W niedzielę wrzuciła na Instastories kilka ujęć z nowych czterech kątów i zachęciła fanów do zadawania jej udzielonych przez nią odpowiedzi możemy się dowiedzieć, że wraz z rodziną przeniosła się do 200-metrowego, piętrowego domu pod Warszawą. Moro zdradziła, że gniazdko jest z drugiej ręki, bowiem, jak przyznaje, "nie miałaby nerwów budować". Zmianę lokum uargumentowała zaś zwyczajną ciekawością:Chciałam spróbować mieszkać w większej przestrzeni z ogródkiem - jedna z obserwatorek zasugerowała, że "domek to chyba po Joannie Koroniewskiej i Joanna razie tylko zgrabne nogi nas łączą - odpowiedziała skromnie, jednocześnie dementując, by to znana para była wcześniej właścicielami świeżo nabytej przez nią publikację zareagowała również sama gratulujemy pięknego domu! My wolimy mieszkanie w centrum, więc na razie tylko te nogi nas z Aśką łączą - dodała od koleżanki sprowokowała kolejny komentarz serialowej mieszkaliśmy w centrum i zobaczysz, będzie wam bardzo dobrze. My chcemy trochę adrenalinki przy dojazdach - czytamy na wolały pokonwersować prywatnie?Oceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze zadawanie pytań przez obcych… dramat… po co to ludziom??Ja się cieszę że wszystko drożeje, dawniej za 100 zł musiałam taszczyc do domu taka ciężką siatkę z zakupami a teraz za to samo niose pół siateczki i nie poce się My wolimy dom. A my wolimy w centrum… Idiotyczne przepychanki. A gdzie się 🐇🐇🐇🐇 pochowały ? Fabastianek to rozumiem...ale 🐇🐇🐇🐇? 😂😂😂Pani Joanna- nerwowa, podrygujaca i wiecznie spięta pani Moro- powolna lekko ospała …. Duet 🥹Najnowsze komentarze (50)Twarz myślą nie skalana, oczy tęskniące za Wron...18 godz. temuDowbory otworzyły melinę w Hiszpanii żeby Gąs z Rozmusem mieli gdzie zjeść domowe kotlety. tylko nogi słaba gra aktorska także, jedna i druga to mniej niż średniaki w sensie aktorstwa no i może uroda z jednej beczkiZycze panstwu szczescia w nowym miejscu powodzenia Pamiętam jak na początku pandemii tzw. aktorzy i inni artyści płakali, że nie mają z czego żyć bo nie zarabiają i potrzebują pomocy, najlepiej od państwa. Nie minęło wiele czasu a część z nich to kupiła nowe domy za mirne kilka milionów, to samochody po kilkaset tysięcy. Pomoc zadziałała. Słuszną linię ma nasza partia. Na zdjęciach domu prawie nie widać ,a dom 200 m2 w obecnych czasach to zadna konstancin jeziorna albo jozefoslaw ..... uargumentowała , człowiek uczy się całe życie , ja teraz np. dowiedziałam się o nowym " słowie pisanym" pudel zatrudniaj więcej takich polonistów Super, niech pokazując przeprowadzkę, ta pani jest przeciwieństwem Rozenek - lubię ją oglądać, bo pokazuję to jak świetnie spędza czas z niemowlakiem w odróżnieniu od rozenkowej Serio można się przeprowadzać bez firmy co gacie w szufladach porządkuje?? W końcu normalni przeciętna chata nie ma się co chwalić... Są tacy co szukają z Poznania darmowej podwózki wśród obcych ludzi, a potem za miliony kupują dom. Taka sztuka😂😂Podostawali w czerwcu pieniądze covidowe po parę milionów i teraz będą wilije kupować. Od kiedy wilanow to centrum Warszawy? Tam dowbory mieszkały
Co nas śmieszy, co nas podnieca, Gdańsk. 447 likes. Znani i lubiani, swoi i zagraniczni, bogaci lub bardzo bogaci, którzy w naszych głowach mówią zupełnie co innego, niż w mejnstrimowych wywiadach ;)

To co nas podnieca, to nie zawsze pieniądze czy władza. Zazwyczaj to co nas pociąga najbardziej to niebezpieczeństwo. Ryzyko, adrenalina i poczucie niepewności. Czemu zatem szukamy tego co wzbudza niepewność, a czasem nawet budzi lęk, zamiast ustatkować się i szukać bezpiecznego portu, w którym możemy przeczekać każdą burzę? Dla mnie odpowiedź jest już oczywista, jednak nie twierdzę, że była taka od początku. Bezpieczne przystanie są fajne dla osób, które chcą pozostać w szeregu. Przyjmują pokornie role, które narzuciło im społeczeństwo, bezpieczne przystanie są dla tych którzy wpasowali się w schemat i ich największą ambicją w życiu jest rola drugoplanowa w scenariuszu, który napisał zupełnie ktoś inny. Ci natomiast, którzy lubią wystawiać się na burze, nie tylko te atmosferyczne, oraz brać czynny udział w kreowaniu rzeczywistości, w której przyszło im żyć, to ludzie którzy doceniają wartość niebezpieczeństwa. Niebezpieczeństwo sprawia, że doceniamy życie. Każda chwila staje się wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju. To najlepszy motywator do tego by działać. To co chcesz zrobić, rób teraz. Drugi raz nie znajdziesz się w tym samym miejscu, możesz stracić okazję by spróbować czegoś nowego. Chcesz tego? Nie. Więc zrób to, poczuj niebezpieczeństwo, a potem oswój je. Życie na krawędzi nie jest dla każdego. Krawędzie są różne. Jestem zdania by każdy znalazł swoją i choć raz spojrzał w przepaść, która za nią czyha. Ja dzięki ryzykownym decyzjom wiem, że stanie w szeregu nie jest dla mnie. To co mnie podnieca, to zebranie tego szeregu, z pozoru szarych ludzi, i motywowanie ich do zmiany swoich ról, do burzenia porządku, który przyjęli za ostateczny. O jak ja uwielbiam patrzeć, jak dokonuje się w kimś zmiana, kiedy otchłań, która dotychczas przerażała, zaczyna przyciągać. By nie być gołosłowną, swoją krawędź regularnie przesuwam. Dotykam, poznaje i smakuje nowych rodzajów niebezpieczeństwa. Wyszłam ze swojej bezpiecznej przystani, wyruszając na podbój. Wydaje mi się, że po drodze znalazłam parę osób, które w tej wędrówce zechcą mi towarzyszyć. Wraz ze smakiem niebezpieczeństwa wszystko smakuje odrobinę lepiej. Przychodzi władza, pieniądze, a nawet seks. Nazwij to rozchwianiem emocjonalnym, ja nazwę to życiem, a zwłaszcza czerpaniem z niego przyjemności.

ZAPRASZAM NA CZŁOWIEKA ABSURDALNEGO NA ŻYWO!: https://www.kupbilecik.pl/imprezy/42110/Warszawa/Cz%C5%82owiek+Absurdalny+na+%C5%BCywo/?fbclid=IwAR0UhfANWBU--X Wiadomo, że pieniądze szczęścia nie dają. Ale każdy chce to zbadać osobiście. Takich badaczy z roku na rok przybywa. Z ostatniego raportu „World Wealth Report 2007”, opracowanego wspólnie przez firmy Merrill Lynch i Capgemini, wynika, że w 2006 r. na świecie było 9,5 mln osób, mających aktywa powyżej miliona dolarów. To o 8,3 proc. więcej niż rok wcześniej. Krainą bogaczy jest Ameryka Północna — mieszka ich tam aż 3,2 mln. Na drugim miejscu jest Europa (2,9 mln), potem Azja i kraje Pacyfiku (2,6 mln). Nietrudno się domyślić, że najbiedniejsze regiony to Ameryka Łacińska, Bliski Wschód i Afryka, gdzie łącznie mieszka 800 tys. zamożnych. Rekiny finansów Bill Gates już nie jest najbogatszy. Ze swoimi marnymi 58 mld dol. zasłużył w tym roku jedynie na trzecie miejsce na światowej liście najbogatszych według magazynu „Forbes”. Założyciel Microsoftu przez 13 lat zajmował pierwsze miejsce, ale teraz zdetronizował go kolega z brydża — Warren Buffett, który ma już 62 mld dol. Tylko w zeszłym roku ten najbardziej znany inwestor giełdowy zarobił 10 mld dol. Na drugim miejscu rankingu znalazł się meksykański potentat branży telekomunikacyjnej Carlos Slim Helu, który uzbierał 60 mld dol. Najbogatszym Europejczykiem jest Ingvar Kamprad, założyciel sieci szwedzkich sklepów z meblami Ikea. Jego majątek „Forbes” wycenia na 31 mld dol., co daje mu siódme miejsce na świecie. Jest też dobra wiadomość dla humanistów — nawet na kulturze można zarobić kokosy. Na listę miliarderów „Forbes’a” trafiła Joanne Rowling, autorka książek o Harrym Potterze, która jeszcze dziesięć lat temu miała poważne problemyfinansowe. — Jesteśmy świadkami ogromnych zmian w rankingu najbogatszych i nie chodzi tylko o spadek pozycji Billa Gatesa. Od kilku lat maleje liczba Amerykanów w rankingu. Spośród tysiąca najbogatszych jest ich już tylko 420. Przybywa natomiast Rosjan, Hindusów i Chińczyków. Polaków też przybywa, chociaż nie tak błyskawicznie — komentuje zestawienie Łukasz Wróbel, analityk Open Finance. Polskie fortuny to pestka. Wśród tysiąca najbogatszych tylko czterej to nasi rodacy. W pierwszej pięćsetce znalazł się jedynie Leszek Czarnecki, właściciel grupy Getin Holding oraz firmy LC Corp, budującej we Wrocławiu najwyższy budynek w Polsce. Najzamożniejszy Polak miał na początku tego roku 6,4 mld, ale złotych. W dolarach to jakieś 2,6 mld, czyli prawie 24 razy mniej, niż ma największy bogacz świata. Na dalszych miejscach uplasowali się Michał Sołowow, Ryszard Krauze, Jan Wejchert, Roman Karkosik i Bogusław Cupiał. Świat się bogaci Ale nie tylko bogaczom żyje się na świecie lepiej. Większość krajów ma coraz sprawniej działające gospodarki i coraz wyższe średnie zarobki. Wśród prymusów od lat najlepiej wypadają Chiny, ze wzrostem gospodarczym 10,5 proc. w 2006 r. Dynamicznie rozwijają się również Indie (8,8 proc.) I kto jeszcze? Oczywiście producenci surowców. Na przykład Wenezuela, która dzięki swym złożom ropy naftowej miała w 2006 r. wzrost gospodarczy 10,4 proc. Także Polska w „World Wealth Report” wypada całkiem nieźle. Autorzy zaznaczają, że w 2006 r. nasze PKB wzrosło o 5,5 proc, czyli więcej, niż światowa średnia (5,4 proc.). Ten większy dochód narodowy nieźle przekłada się na kieszeń statystycznego Polaka, którego przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w 2007 r. wynosiło — według Głównego Urzędu Statystycznego — 2,7 tys. zł, czyli o 8,7 proc. niż rok wcześniej. Wraz ze wzrostem zarobków rośnie — to kolejna dobra wiadomość — udział naszych oszczędności w PKB. Z obliczeń serwisu Analizy Online wynika, że w zeszłym roku ten odsetek wzrósł z 45 proc. do 62 proc. Ale i tak, przy tak wysokiej dynamice, polskie oszczędności są mikroskopijne w porównaniu do zachodnich standardów. Średnia relacja oszczędności do PKB w 2006 r. w krajach Europy Zachodniej wynosiła 220 proc., czyli była trzykrotnie wyższa niż w Polsce. Aby dorównać zachodnioeuropejskim standardom, przy dzisiejszym PKB wartość naszych zaskórniaków powinna przekraczać 2 bln zł. Tymczasem wynosi niecałe 700 mld zł. l Foto: Reporter, D. Kalamus, WM, GK, MP Martyna Mroczek
153K views, 25 likes, 1 loves, 0 comments, 79 shares, Facebook Watch Videos from mygorszysort.pl - nie damy się zastraszyć PiSowi: Bum!!!! MAMY NOMINACJĘ
„Bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa….” śpiewa Maryla. Dlaczego o tego takiego cytatu rozpocząłem? A to, z bardzo prostej przyczyny. Ponieważ drodzy związkowcy, trwają rozmowy na temat wzrostu wynagrodzenia w 2015 roku. Jak wszyscy już wiemy, w najbliższym okresie planowanych jest szereg inwestycji, a dodatkowo zakład przejdzie proces modernizacji. Mimo tych zapowiedzi, podjęta została decyzja, aby w budżecie wygospodarować środki na wzrost wynagrodzenia. Oczywiście każdy wzrost uzależniony jest od wielu czynników, oraz rozmów przedstawicieli pracodawcy ze związkami zawodowymi. Za każdym razem staramy się, aby poziom wzrostu, odpowiadał bieżącej sytuacji gospodarczej, potrzebom pracowników oraz był na tyle wyważony, aby nie zachwiać ekonomią firmy. Wiadomym jest, że to członkowie związku są jedynymi zainteresowanymi, aby strony porozumiały się w tej sprawie, do nich także należeć będzie ocena negocjacji płacowych. Reszta pracowników musi z pokorą przyjąć rozwiązania, które razem z pracodawcą wypracowaliśmy, bez kontestowania podjętych decyzji. Zdajemy sobie sprawę, że jaki by poziom nie został osiągnięty, nie zadowoli on wszystkich, łącznie z nami, bezpośrednio uczestniczącymi w rozmowach. Na chwilę obecną negocjacje jeszcze trwają, a o końcowym efekcie zostaniecie powiadomieni, po osiągnięciu porozumienia w tej kwestii. W dniu 19 lutego, odbyło się spotkanie związku Solidarność z kierownictwem logistyki, dur i produkcji, które miało na celu omówienie szeregu niepokojących tematów, które członkowie związku przekazali Komisji Zakładowej. Na pierwszy ogień trafiła sprawa rotacji pracowników APT i ich dostępności w procesie produkcyjnym. Dodatkowo przekazane zostały spostrzeżenia dotyczące przydatności niektórych pracowników agencji, trafiających na linie produkcyjne. Pomimo tego, że to gorzkie słowa i każdy chce pracować, musimy pamiętać o tym, że za te osoby ktoś musi wykonać powierzone zadanie. Wiąże się to z większą ilością obowiązków spadających na was. Jestem wdzięczny za to, że chcecie na ten temat rozmawiać z przedstawicielami Komisji Zakładowej i przekazać szereg wątpliwości. Solidarność nie wstydzi się przekazać dalej ten temat, szczególnie, że coraz częściej, (jako stali pracownicy), zgłaszacie problem traktowania was, jako „zapchaj dziury”. Szczególnie odczuwacie dyskomfort, kiedy przełożeni większe zaufania pokładają w przypadkowe osoby (a może nie do końca?), niż w pracowników z wieloletnim stażem i przywiązaniem do firmy. Doszła do tego informacja o poczuciu dyskryminacji, która związana jest bezpośrednio z roczną oceną. Ta mało obiektywna ocena, stawia Was w mało uprzywilejowanej pozycji w stosunku do pracowników agencyjnych. Pogłębiło się to szczególnie w ostatnim okresie, kiedy ciężar pracy i odpowiedzialność, spadają bezpośrednio na naszych pracowników. Następnym omawianym tematem była sprawa planowania produkcji, co pośrednio zazębiło się z tematem pracowników ATP. Mimo, że polepszyła się sprawa długoterminowego planowania i ciągłości pracy poszczególnych linii produkcyjnych, jednak nie przełożyło się to, na jakość planowania bezpośredniego. O tym będziemy rozmawiać na następnych spotkaniach. Poważnym problemem, który chcieliście, aby został poruszony, była kwestia pogarszającej się dostępności do służb technicznych. Czy przyczyniły się do tego ostatnie zmiany organizacyjne w dziale technicznym? Czy może, niewystarczająca liczba pracowników technicznych zaangażowanych bezpośrednio w prewencję na działach? Nasze spostrzeżenia zostały przekazane kierownictwu, natomiast będziemy dalej analizować całą sytuację, aby pomóc w optymalnym serwisie dla działów produkcyjnych. Ostatnim tematem, który pojawił się podczas spotkania była sprawa sposobu zarządzania zespołami. Niestety z powodu braku czasu, nie został on do końca omówiony. Mimo tego Komisja Zakładowa Solidarność starała się zwrócić uwagę na delikatne kwestie związane z równowaga i priorytetem powierzanych zadań. Wbrew krążącej opinii o Solidarności, poruszany temat nie miał na celu „dokopanie” liderom lub kierownikom, lecz dotyczyły bardzo cienkiej granicy pomiędzy odpowiedzialnością za pracowników oraz wykonywaną produkcją. Chcemy tylko zaakcentować pewne zagadnienia, które zgłosili pracownicy. Jedną z nich jest sprawa wykonywania powierzonych zadań lub przejścia na inny dział i stanowisko. Jakże często odbywa się to pod presją, aby nie narazić się na negatywny odbiór ze strony przełożonego, co w konsekwencji rzutować może na ocenę pracownika. Na te fakty zwróciliśmy uwagę podczas spotkania, nie zamykając całego tematu, który będzie kontynuowany podczas najbliższych spotkań z kierownictwem. D0wuGf.
  • 7mhc2c5e2y.pages.dev/212
  • 7mhc2c5e2y.pages.dev/23
  • 7mhc2c5e2y.pages.dev/351
  • 7mhc2c5e2y.pages.dev/179
  • 7mhc2c5e2y.pages.dev/155
  • 7mhc2c5e2y.pages.dev/386
  • 7mhc2c5e2y.pages.dev/250
  • 7mhc2c5e2y.pages.dev/4
  • 7mhc2c5e2y.pages.dev/272
  • bo to co nas podnieca