CZWARTEK, 25 czerwca 2020 r. 5 lekcja (11:40 - 12:25) Spotkanie ON-LINE 12:15 - 12:25 Temat: HART DUCHA - WAKACJE. Proszę przeczytać ze s. 140 - 141. • Który z obrazów przedstawionych przy poszczególnych tytułach działów zapamiętaliście najbardziej i dlaczego? • Który z obrazów najgłębiej do Was przemówił? • Czy któryś z cytatów biblijnych omawianych na poszczególnych katechezach zapamiętaliście i dlaczego właśnie ten? • Na czym polega chrześcijański hart ducha? • Wakacje to czas szczególnej zażyłości z Chrystusem. • W jaki sposób człowiek wierzący mądrze przeżywa czas wakacji? • Rozwijaj postawę mężnego wyznawania wiary w codzienności. ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Piątek, 19 czerwca 2020 r. 3 lekcja (9:50 - 10:35) Spotkanie ON-LINE 10:20 - 10:35 Temat: (48, 49) MODLITWA ZNAKIEM WIARY I NADZIEI. ODNALEŹĆ SIEBIE NA KARTACH EWANGELII. Proszę przeczytać z podręcznika ze s. 134 - 138 i odpowiedzieć na pynania znajdujące się u dołu stron 135 i 138. ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Piątek, 5 czerwca 2020 r. 3 lekcja (9:50 - 10:35) Spotkanie ON-LINE 10:20 - 10:35 Temat: (47) MÓJ ANIOŁ STRÓŻ. Proszę przeczytać treść z podręcznika s. 132 - 133 1. Kim jest Anioł Stróż i jakie posiada przymioty? 2. Aniołowie zostali stworzeni przez Boga, aby ochraniać człowieka i strzec go przed niebezpieczeństwami. 3. Jakie są zadania Anioła Stróża? 4. Rozwijać postawę zawierzenia i ufności pokładanej w Aniele Stróżu. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- CZWARTEK, 4 czerwca 2020 r. 5 lekcja (11:40 - 12:25) Spotkanie ON-LINE 12:15 - 12:25 Temat: (46) "ODWAGI, TO JA JESTEM, NIE BÓJCIE SIĘ" (Mk 6, 50) Proszę przeczytać treść z podręcznika s. 130 - 131 i odpowiedzieć na następujące pytania: 1. Na czym polega odwaga i męstwo człowieka przeżywającego trudności? 2. Czy jesteś świadomy(a), że niezależnie od położenia, w jakim znajduje się człowiek, Bóg jest zawsze przy nim? 3. W jaki sposób człowiek wierzący może radzić sobie z życiowymi problemami i trudnościami? 4. Staraj się rozwijać postawę zaufania względem Boga w chwilach próby. Piosenka: Na wszystkich drogach życia: --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Piątek, 29 maja 2020 r. 3 lekcja (9:50 - 10:35) Spotkanie ON-LINE 10:20 - 10:35 Temat: (45) "GDY POD WIATR TRZEBA IŚĆ KAŻDEGO DNIA". Proszę przeczytać treść ze s. 128 - 129. 1. Jakie znasz wydarzenia opisane w Ewangelii, w których przedstawiona jest postawa Jezusa względem ludzi potrzebujących pomocy? 2. Tym, do kogo człowiek może się zwrócić w chwili cierpienia, jest Bóg. 3. Co oznacza „przerzucić swoje troski na Pana”? 4. Rozwijać postawę cierpliwości w przeżywaniu trudności i męstwa, gdy przychodzą niepowodzenia. ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- CZWARTEK, 28 maja 2020 r. 5 lekcja (11:40 - 12:25) Spotkanie ON-LINE 12:15 - 12:25 Temat: (44) "KTO SPOŻYWA TEN CHLEB, BĘDZIE ŻYŁ NA WIEKI" J 6, 51 Poznajemy znaczenie Eucharystii – Chleba Życia. Proszę przeczytać z podręcznika treść ze - 127. 1. W jaki sposób Jezus troszczy się o tych, którzy chcą iść za Nim i postępować według Jego nauki? 2. Jaka jest różnica między chlebem powszednim a Chlebem Eucharystycznym? 3. Jakie wydarzenie było zapowiedzią Eucharystii? J 6, 32-35 (s. 127). Chrystus karmi nas swoim Ciałem w czasie Eucharystii, abyśmy nigdy nie ustali w drodze do nieba. Komunia Święta jest dla nas pokarmem – Chlebem Żywym, który Jezus zostawił nam, abyśmy odtąd już nie pragnęli innego chleba, tylko Eucharystycznego. W jaki sposób uczyć się umiłowania Eucharystii: • Co dzieje się w trakcie trwania Eucharystii? • Dlaczego Eucharystia jest tak ważnym sakramentem? • Dlaczego Jezus pragnie, aby człowiek karmił się Chlebem Żywym? Zachęcam Was do ukochania Mszy Świętej, poprzez pełne w niej uczestnictwo. To szczęście niepojęte mieć w sercu Boga Żywego. Tak jak ciało, aby mogło żyć potrzebuje pokarmu - chleba, tak dusza do wzrostu duchowego potrzebuje pokarmu - Eucharystii, Słowa Bożego. W najbliżą niedzielę będziemy przeżywać Uroczystość Zesłania Ducha Świętego, a ponieważ od soboty 30 maja już będzie można w każdej ilości iść do kościoła, to zapraszam Was do spowiedzi i Komunii Wielkanocnej. Proszę otworzyć link i przypomnieć sobie o Duchu Świętym: -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Piątek, 22 maja 2020 r. 3 lekcja (9:50 - 10:35) Spotkanie ON-LINE 10:20 - 10:35 Temat: (43) "TRWAJCIE WE MNIE". Proszę przeczytać treść ze s. 122 - 125 oraz zapisać w zeszycie i odpowiedzieć na pytanie: 1. Na czym polega istota relacji człowieka z Bogiem? 2. Zadaniem chrześcijanina jest pielęgnowanie bliskiej zażyłości z Bogiem. 3. Każdy człowiek jest zaproszony do przynoszenia dobrych owoców na chwałę Bożą. 4. Należy rozwijać postawę gotowości do spełniania czynów miłości. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- CZWARTEK, 21 maja 2020 r. 5 lekcja (11:40 - 12:25) Spotkanie ON-LINE 12:15 - 12:25 Temat: (42) "JEZUS PRZEZ ŻYCIE MNIE WIEDZIE". Proszę przeczytać ze s. 120 - 121. Proszę wpisać do zeszytu odpowiedzi na pytania, które są ponumerowane. • Czy te wszystkie reklamy mówiące, co mamy kupić, aby być szczęśliwym, na pewno uczynią człowieka szczęśliwym? • Kto jest prawdziwie szczęśliwy? • Do czego wzywa nas Jezus? 1. Co trzeba zrobić, by być dobrym chrześcijaninem: by mieć czyste serce; by nie osądzać, ale przebaczać; by być sprawiedliwym? W celu udzielenia odpowiedzi na powyższe pytanie odczytaj cytat biblijny Łk 6, 46-49 (podręcznik, s. 120). 2. Co Pan Bóg obiecuje tym, którzy będą żyli według błogosławieństw? Jezus Chrystus pokazał swoim życiem, że szczęście człowieka nie zależy od pieniędzy, zdrowia, znajomości itp. Uczeń Chrystusa to ten, kto odkrywa, że szczęście płynie z miłości do Boga i bliźniego. Miłość oznacza zgodzić się na wolę Bożą i kochać bliźniego także wtedy, kiedy jest to trudne. „Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!” (Mt 7, 13-14). ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Piątek, 8 maja 2020 r. 3 lekcja (9:50 - 10:35) Spotkanie ON-LINE 10:20 - 10:35 Temat: (41) JAK ZIARNKO GORCZYCY. Proszę przeczytać treść ze s. 118 - 119 i odpowiedzieć na pytania: 1. Co Kościół (chrześcijanie) przeżywał od samego początku istnienia? 2. W jaki sposób Opatrzność Boża umacniała chrześcijan w wierze? 3. Wskaż sposoby budowania Królestwa Bożego. Wiara jest jak ziarno: aby rosła musi obumrzeć, czyli doświadczyć pewnych zmagań, trudności. Pierwotny Kościół cierpiał prześladowania i dzięki temu wiara pierwszych chrześcijan szybko dojrzewała. Zwróćcie uwagę na fotografię i rysunek w podręczniku (s. 118). Czytamy Ewangelię Mk 4, 30-32 : • Dlaczego Jezus wybrał właśnie ziarno gorczycy, by ukazać początek i rozwój Królestwa Bożego? (Ponieważ jest najmniejszym ziarnem, Jezus wybiera, to, co małe, niepozorne, aby przez to pokazać chwałę Bożą) • W jaki sposób Bóg opiekował się chrześcijanami? Czytamy tekst z podręcznika "Apostołowie głoszą Dobrą Nowinę światu"(s. 119). Zadaniem każdego ucznia jest napisanie listu do młodego Kościoła, np. w Rzymie. Może się on zaczynać od słów: „Kochani Bracia i Siostry w Rzymie…”. List ma być pociechą i umocnieniem dla prześladowanych chrześcijan, ma zawierać zapewnienie o modlitwie, napomnienia dla tych, którzy grzeszą itp. Zastananówcie się: • Czy współcześnie Kościół jest prześladowany? • Jakiego rodzaju jest to prześladowanie? • Czy katolicy w Polsce potrzebują napomnienia? • Czy postępują dobrze? Prześladowania Kościoła nasilają się także w czasach obecnych. Media (szczególnie katolickie) pokazują dramatyczną sytuację chrześcijan w Indiach, Korei, Chinach. Jednak zauważamy także prześladowania na innej płaszczyźnie – dyskryminacja katolików, ośmieszanie ich w mediach. Chrześcijanin w sytuacji prześladowań wzrasta jak ziarno, które, aby rosnąć, musi obumrzeć. Widzimy, że także dzisiaj potrzebujemy współczesnych apostołów, którzy będą czuwać nad wzrostem Królestwa Bożego przez napominanie i pocieszanie chrześcijan. ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- CZWARTEK, 14 maja 2020 r. 5 lekcja (11:40 - 12:25) Spotkanie ON-LINE 12:15 - 12:25 Temat: ŚWIĘTY JAN PAWEŁ II - KAROL WOJTYŁA - SETNA ROCZNICA URODZIN. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Piątek,8 maja 2020 r. 3 lekcja (9:50 - 10:35) Spotkanie ON-LINE 10:20 - 10:35 Temat: (40) BÓG PROWADZI SWÓJ LUD. Opatrzność działająca w historii Narodu Wybranego. Proszę przeczytać treść ze s. 116 - 117. Film: Mojżesz • Jak Bóg opiekował się swoim ludem w czasach opisanych w Starym Testamencie? • Czy w dzisiejszych czasach Bóg także działa w historiach ludzkich? Odpowiedzi na te dwa powyższe pytania proszę napisać w zeszycie. CZWARTEK, 7 maja 2020 r. 5 lekcja (11:40 - 12:25) Spotkanie ON-LINE 12:15 - 12:25 Temat: (39) BOŻA OPATRZNOŚĆ CZUWA NAD NAMI. Proszę przeczytać z podręcznika ze s. 114 - 115 oraz wpisać pod tematem odpowiedzi na poniższe zagadnienia. 1. W jaki sposób Bóg troszczy się o cały świat i każdego człowieka? 2. Dlaczego isnieje problem współistnienia Opatrzności i zła w świecie? 3. Wskaż sytuacje, w których człowiek doświadcza troski Boga. 4. Podaj definicję Opatrzności Bożej. Pytanie do refleksji: • W jaki sposób każdy z nas może się przekonać o działaniu Opatrzności Bożej? Znany jest powszechnie symbol oka Opatrzności, który wskazuje, że Bóg opiekuje się nami, chroni nas i ostrzega, ratuje w trudnościach, troszczy się o nasze codzienne sprawy. Wiele instytucji, szkół, osiedli, budynków prywatnych i miejsc publicznych jest dzisiaj monitorowanych. Czy jest to potrzebne i jaka jest skuteczność monitoringu? Boża Opatrzność jest takim pełnym Ojcowskiej miłości „monitoringiem człowieka”. Takie Oko Opatrzności znajduje się u Sióstr Służebniczek, aby przypominało, że wszystko co robimy Bóg widzi. On jest zawsze z nami. Kiedy błogosławiony Edmund Bojanowski, mający 4 latka ciężko zachorował i już przestał oddychać, jego mama modliła się do Matki Bożej Bolesnej o zdrowie, i została wysłuchana. Mały Edmund został cudownie uzdrowiony, a jego mama w Gostyniu przy figurze zwanej "Pieta" - to jest figura Matki Bożej Bolesnej, trzymającej martwego Syna. Znajduje się on tam i dzisiaj. W dowód za cudowne uzdrowienie syna, matka bł. Edmunda złożyła u stóp Piety srebrne wotum – Oko Opatrzności Bożej. Czwartek, 30 kwietnia 2020 r. 5 lekcja (11:40 - 12:25) Spotkanie ON-LINE 12:15 - 12:25 Temat: (38) WĘDRUJEMY PRZEZ ŻYCIE. Proszę przeczytać treść ze s. 112 - 113. Poznajemy chrześcijańskie spojrzenie na przemijanie. Bruno Ferrero Odwaga kornika Jana W belce starej, ale masywnej stodoły, żyła wspólnota korników. Życie ich polegało na gryzieniu, gryzieniu i jeszcze raz gryzieniu. Gdy nie gryzły, spały. Tak wyglądało ich życie. W przeszłości ich rodzice prowadzili dzieło wgryzania się w belkę, a jeszcze przed nimi robili to dziadkowie i pradziadkowie oraz rodzice pradziadków. Jednym słowem wszyscy przodkowie korników, o których tu mowa, nie robili nigdy nic innego poza gryzieniem belki i w ten sposób odżywiali się bardzo dobrze. Łatwo możemy sobie wyobrazić, że życie tych korników nie było specjalnie ciekawe. Nudę przerywały historie opowiadane przez starego kornika, który kiedyś wgryzał się w książkę z bajkami, oraz wieczory taneczne urządzane w dniu urodzin i imienin. Jadłospis wciąż był taki sam. Od czasu do czasu któryś z korników napotykał na żyłę wyschniętej żywicy i wówczas przez krótki czas była pewna różnorodność w spisie potraw. Ale rzadko to się zdarzało. Nie było więc mowy o żadnym łakomstwie. Pewnego dnia wesoła kompania korników siedziała sobie i ucztowała, to jest gryzła zwykłą belkę. Między jednym kęsem a drugim, korniki rozmawiały na temat różnych rodzajów drewna belki: o takich, które powodowały tycie, o innych, które wywoływały kwasotę żołąda, i jeszcze innych, które były dobrze wyschnięte. Korniki rozmawiają jedynie o drewnie i o zawodach drążenia, które odbywają się każdego roku. W pewnym momencie jednak najstarszy kornik wybuchnął: – Istnieje świat poza belką. Znam drogę, która prowadzi na zewnątrz. Pewna mrówka, napotkana w czasie jednej z mych przechadzek, opisała mi ją bardzo dokładnie. – Ależ skąd! – powiedział inny kornik – Według mnie nie istnieje nic poza tym. To mrzonki! Świat jest zrobiony z drewna, mój drogi, czy ci się to podoba, czy nie. Inny jeszcze kornik dodał ostrzegawczo: – A jednak możliwe, że istnieje coś poza drewnem. Nie wykluczyłbym tego, ale ostrzegam was: nie myślcie o tym zbytnio, bo może to być niebezpieczne. Któż wie rzeczywiście, co znajduje się poza drewnem? Żaden kornik nie wie o tym! Kolejny kornik zamruczał, mając pełną buzię drewna: – Mnie to nie interesuje. Dopóki mogę najeść się do syta, wszystko mi odpowiada! Kornik Jan był młodym i żywym kornikiem. Rozmowy te bardzo go zainteresowały. Zastanowiwszy się poważnie, rzekł; – Kto wie? Może istnieją inne gatunki drewna. Może my jemy drewno najgorszego rodzaju i nie wiemy o tym. Może w najbliższej okolicy istnieje drewno miękkie, czy ja wiem? Inne korniki wybuchnęły śmiechem: – Ty chyba zupełnie oszalałeś – stwierdziły. Najstarszy kornik dodał szyderczo: – Jeżeli jesteś taki pewny siebie, idź i zobacz ten inny świat! Droga do niego jest bardzo prosta: wystarczy byś wgryzał się w kierunku południowym, jak podała mi mrówka. Idź! Nikt ciebie nie zatrzymuje! Korniki zaśmiały się znowu, ale Jan odpowiedział dumnie: – Śmiejecie się bez powodu! Ja zaryzykuję! A wy tu możecie spleśnieć! I od tego momentu zaczął wgryzać się w kierunku południowym. Pracował z zapałem i wyobrażał sobie inny, wspaniały świat. Był przeświadczony, że belka nie może stanowić „całego świata”. Jednak wszystkie napotkane korniki wyśmiewały się z niego. Tatuś i mamusia poszli za nim zmartwieni. – Synu mój – wybuchła płaczem mamusia – czy ci się rozum pomieszał? Gryź z nami spokojnie, tak jak nauczyli cię twój ojciec i twoja matka, drąż jak twoi bracia, którzy bardzo ciebie kochają. Kornik Jan kochał swoich, ale zbyt był pewny swej racji. Uściskał matkę, pożegnał się z ojcem oraz braćmi i zdecydowanie dalej wgryzał się w kierunku południowym. Jego wędrówka wzbudziła zdziwienie grupki korników, które jak przystało na dobre kumoszki, zebrały się na pogawędkę w galerii – butiku, bardzo eleganckim lokalu. – Popatrzcie! – powiedziała jedna – właśnie przechodzi kornik, który sądzi, że uda mu się wyjść z belki. – Nie ma już w świecie zdrowego rozsądku! – stwierdziła inna. – A tyle pięknych rzeczy można tu zrobić! – zauważyła trzecia. – No, no! – podsumowała czwarta. Ale kornik Jan dalej szedł swoją drogą. W pewnym momencie posłyszał głos o melancholijnym zabarwieniu, po chwili ujrzał starego kornika, który samotnie przebywał w starej galerii wypełnionej odpadkami. – Dzień dobry – powiedział kornik Jan. Stary kornik obserwował go długo, potem powiedział: – Co zamyślasz zrobić? Również i ja, gdy byłem młody myślałem o tym, by opuścić belkę i odnaleźć inny świat i inne drewno. Ale potem zabrakło mi odwagi i oto, co zyskałem: żyję sam, a inni sądzą, że jestem szalony. Dopóki nie jest za późno, posłuchaj mnie: zacznij znów postępować jak inni, a pewnego dnia podziękujesz mi za radę. Kornik Jan nie wiedział, co ma odpowiedzieć i milczał. Ale po namyśle stwierdził: – To ja mam rację! Pozdrowiwszy uprzejmie starego kornika, dumnie poszedł swoją drogą. Drążył, drążył, ale belki są duże, a korniki małe. Czas mijał, a Jan kornik ciągle tylko napotykał na drewno. Tysiące razy kusiło go, by zatrzymać się, zawrócić i zachowywać się tak, jak wszystkie korniki tego świata. Pewnej nocy, skulony w tunelu, który drążył, zmęczony wysiłkiem, ze łzami w oczach powziął wielką decyzję: „Dość! Nie ma innego świata poza belką. Wszystko jest drewnem! Jutro zawrócę”. Właśnie w tym momencie cichy szmer, dobrze mu znany, przeraził go. Był to odgłos wywołany przez innego kornika, drążącego z całych sił. Po chwili zobaczył go. Był spocony, zasapany, ale uśmiechał się od ucha do ucha. – Wreszcie dogoniłem ciebie! – powiedział przybysz. – Nazywam się Piotr kornik i pragnę pójść z tobą. Również i ja mam dość tej belki. Jestem pewien, że istnieje inny świat, na zewnątrz. – Miło mi – odpowiedział Jan kornik i poczuł że do serca powraca mu odwaga. Jutro wydrążymy tunel w tamtym kierunku. Czuję, że niedaleko jest meta. W rzeczywistości brakowało jeszcze 10 cm z okładem, gdyż kierunek na południe nie był najlepszy, by wyjść z belki, ale mrówka, która podała go staremu kornikowi, nigdy nie wyznawała się dobrze w czterech stronach świata. Ale nie miało to większego znaczenia. We dwójkę wszystko było łatwiejsze. Gdy jeden z nich był zmęczony i przygnębiony, drugi go pocieszał. Trud rozkładał się na dwóch, a odwaga odtąd była podwójna. I tak pewnego wrześniowego poranka Jan kornik i Piotr kornik wydostali się z belki. Po raz pierwszy ujrzeli niebieskie niebo i blask słońca. – Hurra! – zakrzyknęli równocześnie i uściskali się. Ile traciły te korniki, które sądziły, że cały świat znajdował się w belce! Zachwycające dźwięki przenikały czyste powietrze ich nowego świata. – To chór aniołów! – wykrzyknął Jan kornik jak w ekstazie. – Ależ skąd! – zamruczała mrówka, która właśnie przechodziła tamtędy wlokąc ciężkie ziarno zboża. – To są świerszcze. Ich granie wywołuje u mnie ból głowy… Ale dla dwóch korników to kri-kri stanowiło muzykę nadzwyczajną, jakiej nigdy dotąd nie słyszeli. Popatrzcie na ilustrcje w podręczniku i zastanówcie się: Jaki jest cel naszego życia? Pytania do refleksji: • Skoro wiemy o tym, że nasze życie tu, na ziemi, się skończy, które cele są aktualne także po śmierci? • Jakie cele zaliczymy do „belki”, a jakie do świata, który odkryły korniki? • Jak rozumieć fragment Ewangelii J 14, 6? (podręcznik, s. 112) W jaki sposób Jezus Chrystus pomaga nam osiągnąć najważniejszy cel naszego życia? Podsumowując, stwierdzamy, że człowiek stawia sobie w życiu różne cele, ale świadomość przemijania życia powoduje, że wyżej powinien stawiać cele duchowe i te nieprzemijające niż doczesne i materialne. Piątek, 24 kwietnia 2020 r. 3 lekcja (9:50 - 10:35) Spotkanie ON-LINE 10:20 - 10:35 Temat: UTRWALENIE WIADOMOŚCI. CZĘŚCI MSZY ŚWIĘTEJ. 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. Czy wiesz co naprawdę dzieje się podczas Mszy Świętej? CZWARTEK, r. 5 lekcja (11:40 - 12:25) Spotkanie ON-LINE 12:15 - 12:25 Temat: (37) UMIEĆ POZNAĆ, CO JEST WAŻNE. Proszę przeczytać z podręcznika ze - 109. W zeszycie proszę wpisać odpowiedzi na następujące zagadnienia: 1. Co rozumiesz pod pojęciem wartości? 2. Wymień i uszereguj najważniejsze wartości ogólnoludzkie. 3. W jaki sposób wiara porządkuje świat wartości? Piątek, 17 kwietnia 2020 r. 3 lekcja (9:50 - 10:35) Spotkanie ON-LINE 10:20 - 10:35 Temat: TAJEMNICA BOŻEGO MIŁOSIERDZIA. CZWARTEK, r. 5 lekcja (11:40 - 12:35) Spotkanie ON-LINE 12:20 - 12:35 Temat: (36) "BO CHRZEŚCIJANIN TO WŁAŚNIE JA". Proszę przeczytać treść ze - 107 i zapisać do zeszytu pod tematem następujece pytania oraz odpowiedzi. Odpowiedzi można przesłać poprzez TEAMS. 1. Do czego Jezus wzywa swoich uczniów? 2. Czym jest tzw. świadectwo chrześcijanina? 3. Co to znaczy, że jestem chrześcijaninem? 4. Co jest najważniejsze w życiu chrześcijanina? Miłość do Boga przekłada się także na miłość wobec wspólnoty Kościoła (moje zaangażowanie w parafii), rodziny, sąsiadów, kolegów. Czytamy tekst Wobec Kościoła, bliźnich i siebie... (s. 107) i zastanówcie się, jakie są możliwe formy zaangażowania w parafii. Podsumowując, precyzujemy, czym jest świadectwo chrześcijańskie (słownik, s. 107) i proszę wymienić (hasłowo) to, co w postawie chrześcijan jest najważniejsze. 5. Co w życiu chrześcijanina jest najważniejsze, podać przykłady. Piątek, 3 kwietnia 2020r. 3 lekcja (9:50 - 10:35) Temat: (35) UCZYNKI MIŁOSIERDZIA. Proszę przeczytać treść tematu ze s. 104 - 105. Następnie proszę wpisać do zeszytu odpowiedzi na postawione pytania. 15 min przed końcem lekcji będzie sptkanie ON - LINE. Osoby, które nie będą na tym spotkaniu proszę, aby sfotografowały swoją pracę i przesłały na mój adres e - mail. 1. Dlaczego brat Albert czuł się szczęśliwy, rozdając tysiące bochenków chleba, dają dach nad głową bezdomnym? 2. Wybierz po jednym uczynku miłosierdzia wzgędem duszy i względem ciała, i wykonaj do nich schematyczną ilustrację. 3. Proszę nauczyć się na pamięć Uczynki miłosierdzia wzgędem ciała i dusz ( termin 2 tygonie) Czwartek, 5 lekcja (11:40 - 12:25) Temat: (34) DAWALI ŚWIADECTWO. Każdy z nas jest powołany, by być świdkiem Jezusa. Co to znaczy być świadkiem? Proszę przeczytać treść tematu ze -103 Do zeszytu, pod tematem napisz: Przykłady, w jaki sposób można świadczyć o Chrystusie. Piątek, 3 lekcja (9:50 - 10:35) Drodzy Uczniowie! Witam Was i zapraszam do pochylenia się nad religią. Na początku pomódlcie się o światło Ducha Świętego. Dzisiejszy temat to: Temat: WIERNI BOGU I LUDZIOM Z czym kojarzy mi się wierność (co rozumiem pod pojęciem “wierność”)? Proszę odczytać definicję tego słowa zamieszczoną w słowniku s. 101. Przybliżymy sobie dwie postacie Świętego Józefa oraz Świętego Jana Apostoła. Przyjrzyjcie się ilustracjom w podręczniku s. 100 – 101. Odczytajcie tekst biblijny ze s. 100 i odpowiedzcie na pytanie: W czym się przejawia wierność Świętego Józefa i Świętego Jana Apostoła? Przeczytajcie jeszcze tekst ze s. 101: “Wierność do końca”. Zastanówcie się, w jaki sposób współcześnie okazujemy wierność Bogu i człowiekowi? Proszę pytanie, które są pogrubione wpisać do zeszytu i pisemnie odpowiedzieć. Na koniec poproś Pana Jezusa o łaskę wierności dla siebie, swoich bliskich, znajomych na wzór Św. Józefa i Św. Jana Apostoła. Nie bój się, nie lękaj się Czwartek, r. 5. (11:40 - 12:25) Drodzy Uczniowie! Witam Was serdecznie. Dzisiaj podam co macie w domu wykonać, a po wykonanej pracy możecie przez pocztę elektroniczną dać mi odpowiedź, czy zadanie zostało wykonane. (32)Temat: KOCHAĆ DRUGIEGO CZŁOWIEKA JAK SIEBIE. Przeczyt treść tematu ze s. 96 - 98. Jestem, by czynić dobro. „Pobożny mąż spotkał w zimie (a mróz był siarczysty!) małą dziewczynkę. Stała na brzegu drogi, trzęsła się z zimna, bo miała na sobie tylko cienką sukienkę. Widać było też, że już od paru dni nie miała nic w ustach. Dziecinne oczy patrzyły jakoś matowo, bez nadziei. Pobożny mąż przeżył bardzo to niespodziewane spotkanie. Zdenerwował się (...) i zaczął Bogu wymyślać, że dopuścił do tego; że nic nie robi, aby ulżyć temu dziecku. Pan Bóg milczał cały dzień, a w nocy nieoczekiwanie odpowiedział: – Owszem, zrobiłem coś w tym kierunku: stworzyłem ciebie!” Kazimierz Wójtowicz Jesteśmy wezwani do podejmowania dobrych czynów wobec drugiego człowieka. W zeszycie proszę wpisać wytłuszczony powyższy tekst i wyjaśnić jak go rozumiesz, a następnie wpisać polecenie: Stwórca poprzez przykazania od IV do X wskazał kierunek naszego życia. Podaj trzy przykłady realizacji tych drogowskazów w codzienności. (Narysj tablicę Dekalogu z przykazaniami - wzór s. 97) Na koniec proszę zrobić rachunek z powyższych przykazań. Drodzy Uczniowie! Serdecznie Was witam. Zachęcam Was, abyście powtórzyli wiadomości o przykazaniach Bożych. Trwa czas Wielkiego Postu, w którym powinniśmy bardziej pracować nad sobą, by się zbliżyć do Boga i przygotować do świąt Zmartwychwstania Pana Jezusa. Pan Jezus pokonał zło poprzez krzyż i Zmartwychwstanie. Zwyciężył szatana. My też jesteśmy do tego zaproszeni, byśmy pokonywali nasze słabości, niechęci, kuszące zło. Jednak sami nie damy rady. Potrzebna jest nam pomoc Pana Jezusa. Proście Pana Jezusa o pomoc w modlitwie. Rozważajcie Jego Drogę Krzyżową i Jego cierpienia za nasze grzechy i pogębiajcie wiadomości o przykazaniach Bożych, bo są one drogowskazem do nieba. (31) Temat: Kochać Boga: sercem, duszą, umysłem. (Narysj tablicę Dekalogu z trzema pierwszymi przykazaniami - wzór s. 95) „Jam jest Pan Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. Nie będziesz brał imienia Boga twego nadaremno. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. Bóg wyzwala nas z niewoli zła i grzechu, i pragnie dla człowieka wolności. Każdego dnia musimy dokonywać właściwego wyboru, wtedy będziemy wolni. Do czego wzywają nas trzy pierwsze przykazania? (Odpowiedź znajdziesz w podręczniku s. 95) Na koniec zrób sobie rachunek sumienia z tych trzech przykazań. Pytania pomocnicze znajdziesz pod hasłem: „Pomyśl” Proszę powyższą notatkę przepisać do zeszytu.
to te trzy litery ktre zawrciy - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk. "Ref: Religia miłość rozum, te trzy!
Kościół podkreśla wagę zarówno wiary, jak i rozumu, jednak synowie Kościoła ulegają często tendencjom fideistycznym lub racjonalistycznym. Jeśli pamiętać, że heretycy lubują się w alternatywie albo-albo, można mówić o swego rodzaju krypto-herezjach, które polegają na takim przeakcentowaniu albo rozumu albo wiary, że powoduje to zerwanie koniecznego (ortodoksyjnego) związku między nimi. Są również tacy reprezentanci ukrytej herezji, którzy co prawda uznają i wiarę, i rozum, ale nie żyją nimi w pełni; innymi słowy: nie pokochali wiary i rozumu i nie pozwolili wierze i rozumowi miłować się wzajemnie. Fides et ratio ortodoksyjnie Misterium Bosko-ludzkie „Wiara jest — podkreślają autorzy Katechizmu Kościoła Katolickiego — najpierw osobowym przylgnięciem człowieka do Boga; równocześnie i w sposób nierozdzielny jest ona dobrowolnym uznaniem całej prawdy, którą Bóg objawił” [1]. Wszak Ten, do którego przylgnęliśmy, ma nam coś do powiedzenia! Nie wolno więc rozdzielać aktu wiary (zaufania) od tego, w co się wierzy (wyznaje), trzeba jednak jedno od drugiego rozróżnić. Benedykt XVI w Liście apostolskim „Porta fidei” położył nacisk na pierwszorzędność daru Boga i działania łaski. Wiara jest cnotą nadprzyrodzoną wlaną przez Niego, przy czym wiara rodzi się ze słuchania słowa Chrystusa (por. Rz 10,17) w tym człowieku, którego serce jest otwarte na łaskę; wtedy Duch Święty porusza serce i zwraca je do Boga, a także otwiera oczy rozumu i umożliwia danie wiary prawdzie [2]. „Nic o nas bez nas” — tak można by hasłowo wyrazić współdziałanie człowieka ze zbawiającym go Bogiem. Zatem również na akt wiary należy patrzeć jak na wydarzenie Bosko-ludzkie. Jeśli jest prawdą, że „wiara jest nadprzyrodzonym darem Bożym”, to jest także prawdą, że wiara jest aktem autentycznie ludzkim, „świadomym i wolnym, który odpowiada godności osoby ludzkiej” (KKK 179-180). Dlatego wiara nie tylko że nie może sprzeciwiać się ani wolności, ani rozumowi człowieka (por. KKK 154), ale właśnie rozum i wola muszą brać udział w akcie wiary, nawet jeśli ich działanie miałoby polegać głównie na okazaniu pełnego poddania się objawiającemu się Autorytetowi; „przez wiarę człowiek poddaje Bogu całkowicie swój rozum i swoją wolę” (KKK 143), i dopiero taka całoosobowa odpowiedź objawiającemu się Bogu nazywa się „posłuszeństwem wiary” (por. Rz 1,5). Jak wola potwierdza samą siebie, gdy chce okazać posłuszeństwo woli Bożej [3], tak rozum nie wyrzeka się siebie, gdy poddaje się Bogu. Objawienie, które zostało skierowane do całego człowieka, musi objąć go całego, razem z rozumem. Wiara nierozumna to wiara nie tylko nieboska, ale i nieludzka. Serce poruszone łaską Bosko-ludzkie misterium dokonujące się w akcie wiary polega na współdziałaniu łaski Bożej zarówno z rozumem, jak i wolą ludzką. Z kolei warto zwrócić uwagę na współpracę rozumu z poruszoną przez Boga wolą. Zarówno św. Augustyn, jak i św. Tomasz z Akwinu wiązali wiarę z rozumem — dla obu wierzyć oznacza myśleć w przyzwoleniu woli [4]. Doktor Anielski uważał, że „wiara jest aktem rozumu, przekonanego o prawdzie Bożej z nakazu woli, poruszonej łaską przez Boga” (cyt. za: KKK 155), a według biskupa Hippony „wiara nie jest niczym innym jak przyzwoleniem myśli”, a „jeśli usuwamy przyzwolenie rozumu, usuwamy wiarę, ponieważ bez przyzwolenia rozumu nie można wierzyć” [5]. Temat pierwszeństwa woli mocno akcentował Joseph Ratzinger, który ludzką zdolność do przyzwolenia wiary widział właśnie w fakcie, że „wola, samo serce, doznaje dotknięcia Boga, jest w jego zasięgu. Poprzez ów dotyk, dzięki owemu dotknięciu człowiek dochodzi do przekonania, że i to jest prawdziwe, co dla rozumu pozostaje jeszcze niepojęte” [6]. Wiarę przyjmuje się sercem (por. Rz 10,10), przy czym biblijnie rozumiane serce oznacza centrum człowieka, jest ono „miejscem, gdzie otwieramy się na prawdę i miłość i zezwalamy, aby one w głębi dotknęły nas i przemieniły” [7], czego owocem jest „poznanie wiary”: Duch Święty przenikający głębokości Boga (por. 1Kor 2,10) daje wierzącemu „pewien udział w Chrystusowym poznaniu Ojca, a więc i w wiedzy Boga o samym sobie” [8], oraz pozwala nam być poznanymi przez Niego (por. Ga 4,9). Właściwa kolejność jest więc taka: najpierw poruszenie woli, a potem przyzwolenie rozumu (nie chodzi jednak o chronologię, proces ten dokonuje się równocześnie). Exodus niespokojnego rozumu Sytuacja prymatu woli jest o tyle niekomfortowa dla rozumu, że wyraził on swoje przyzwolenie nie na właściwy sobie sposób, a zatem pozostaje niespokojny. Jeszcze nie wniknął w te tajemnice, dla których już mocniej bije serce, a zatem jeśli nowe „przeświadczenie — wyjaśniał przyszły papież — dokonuje się z wyprzedzeniem, myślenie musi usiłować je nadrobić” [WT, s. 73], i choć przewodnictwo w pielgrzymce wiary już nigdy nie będzie należeć do niego, to z kolei bez niego nie będzie można mówić o wierze w pełni ludzkiej. Dlatego „największy teolog wśród kardynałów i najwybitniejszy kardynał wśród teologów”, jak swego czasu mówiono o Ratzingerze, podkreślał, że „myślenie pozostaje w stanie wędrownym, pielgrzymującym, jak my sami. My zaś nie wędrujemy należycie, jeżeli nie pielgrzymuje nasze myślenie” [WT, s. 73]. Można powiedzieć, że dzięki wierze rozum dokonuje swoistego exodusu, wznosi się ponad siebie samego. Prawda objawiona nie jest czymś nieracjonalnym, lecz nadracjonalnym, a jej przyjęcie daje początek „kultowi duchowemu”, czyli rozumnej służbie Bożej wymagającej odnowy sposobu myślenia (por.: Rz 12,1-2; TD 12). Wiara jest ze swojej istoty rozumna, a więc „domaga się, aby jej przedmiot został poznany przy pomocy rozumu”, z kolei „rozum szukając pełni prawdy otwiera się na to, co ukazuje wiara” [9]. Wierzący kochający Boga chce lepiej poznać Tego, w którym złożył swoją wiarę, oraz zrozumieć to, co On objawił, a głębsze poznanie domaga się z kolei większej wiary, co trafnie wyraził św. Augustyn: „wierzę, aby rozumieć, i rozumiem, aby głębiej wierzyć” (cyt. za: KKK 158). To zrozumienie wiary (intellectus fidei) dokonuje się — wracamy do Bosko-ludzkiego paradygmatu — dzięki działaniu Ducha Świętego oraz pracy ludzkiego umysłu. Myśl ścigająca serce Jeśli cechą charakterystyczną wiary jest to, że szuka ona zrozumienia (anzelmiańskie fides quaerens intellectum), to dlatego, że do natury wiary należy rozumność, swego rodzaju „filozoficzność”, w sposób konieczny prowadząca do zaistnienia teologii, w której można widzieć owoc pragnienia rozumowego poznania tego, co serce pokochało. Jeśli nie każdy wierzący może być zawodowym teologiem, to jednak każdy wierzący musi być w pewnym sensie teologiem; z kolei jeśli teologia jest rozumowym namysłem nad poznaniem wiary, to nie ma teologii — również naukowej — bez wiary. I dalej, w tym samym bon-motowym stylu: jak bez wiary nie może podobać się Bogu (por. Hbr 11,6) teolog-profesjonalista, tak nie spodoba się Bogu teolog-amator, który odrzuci rozum, by poprzestać na „prostej wierze”. W procesie uprawiania teologii znów należy podkreślić Bosko-ludzką syntezę [10]. Z jednej bowiem strony teologia jako nauka o wierze jest, według słów obecnego papieża, „udziałem w poznawaniu Boga, tak jak On zna siebie” (LF 36), z czego wynika, że teolog nie tyle ma mówić o Bogu, co raczej pozwolić Bogu mówić przez siebie (staje się więc niejako naśladowcą hagiografów, przez których przemawia Boski Autor ksiąg natchnionych [11]). Z drugiej jednak strony fakt, że Bóg jest nie tyle przedmiotem teologii, ile jej podmiotem, nie przekreśla przecież ludzkiego podmiotu — teologa, który przyjąwszy słowo wypowiedziane przez Boga będzie chciał je głębiej zrozumieć rozumem oświeconym przez wiarę. Właśnie „pójście rozumu za poruszeniem serca przez Boga nazywamy teologią. Jest ona (...) myślą ścigającą serce” (TB, s. 50). Wąska ścieżka ortodoksji Kościół podążył „wąską ścieżką” pomiędzy fideizmem z jednej strony a racjonalizmem [12] z drugiej. Nie wolno zbaczać w kierunku nieufności względem rozumu i postulować „samą wiarę” jako swego rodzaju „skok w ciemność”, „czysty decyzjonizm”, irracjonalny wybór; należy również uważać, by nie ulec złudzeniu, że po drogach nadprzyrodzonej prawdy można być prowadzonym przez naturalny rozum. To przekonanie Kościoła znalazło swój wyraz w konstytucji Dei Filus, która stanowi kamień graniczny wyznaczający ortodoksyjne rozumienie relacji między rozumem i wiarą. Ojcowie Vaticanum Primum nauczają, że z faktu, iż wiara przewyższa rozum, nie wynika, że rozum staje się nieważny; „prawda poznana w drodze refleksji filozoficznej oraz prawda Objawienia ani nie są tożsame, ani też jedna nie czyni zbyteczną drugiej” (FR 9). Należy więc brać pod uwagę i poznanie przez rozum, i poznanie przez wiarę, z zachowaniem zarówno autonomii obu porządków poznania, jak i z uwzględnieniem ich zjednoczenia w procesie poznawania Boga. Chodzi więc — użycie chalcedońskiej formuły wydaje się tu najbardziej wymowne — o zjednoczenie „bez zmieszania i bez rozdzielania”. Unikanie fideizmu i racjonalizmu nie może prowadzić do przyjęcia jakiejś drogi pośredniej między wiarą a rozumem (trochę wiary, a trochę rozumu); owszem należy wierzyć i rozumować „na całość”. Przyjęcie wiarą nadprzyrodzonego Objawienia nie sprawia, że przestaje obowiązywać naturalne poznanie; poznanie przez wiarę nie zostaje umniejszone, gdy zachowane zostaje poznanie rozumowe. Jak łaska opiera się na naturze i ją doskonali, tak wiara opiera się na rozumie i pozwala mu wznosić się ku tajemnicy Boga, tak że może on oddawać się „wiedzy o rzeczach Boskich; wiara zaś chroni i strzeże umysł przed błędami oraz wyposaża go w wielorakie poznanie” [13]. Dlatego Jan Paweł II pisał o dwóch skrzydłach — rozumu i wiary — których współdziałanie umożliwia człowieczemu duchowi wzniesienie się na wyżyny kontemplacji Boga samego (por.: FR, Wstęp; FR 17). Heteropraksja w relacjach wiary i rozumu Fideistyczne katakumby Nie trzeba być wierzącym, ale nie można być racjonalistą, by dostrzec wzajemne powiązania wiary i rozumu; jeden z lewicowych agnostycznych „proroków” trafnie zinterpretował sytuację, do której musiał doprowadzić współczesny racjonalistyczny trend związany z zerwaniem przez rozum wcześniejszych powiązań z wiarą: „Kiedy rozum staje się za bardzo dominujący, kalkulujący i instrumentalny, okazuje się być zbyt płytką glebą, aby mógł na niej rozkwitnąć rozumny rodzaj wiary. W rezultacie wiara popada w taki rodzaj irracjonalizmu, który teologowie nazywają fideizmem, i odwraca się plecami do rozumu. Stąd już dość prosta droga do fanatyzmu. Racjonalizm i fideizm są swymi zwierciadlanymi odbiciami. Rewersem dwuwymiarowego rozumu jest rzeczywistość oparta na wierze” [14]. Właśnie owo „rozdarcie pomiędzy wiarą a rozumem, mające swe źródło w skrajnym racjonalizmie, sprawiło — uważa ks. Janusz Nagórny — że wielu chrześcijan stanęło przed pokusą fideizmu i radykalnego tradycjonalizmu jako swoistej nieufności wobec przyrodzonych zdolności rozumu” [15]. Rozum odwrócony plecami do wiary sprawia, że wierzący „obrażają” się na rozum i odwracają się do niego plecami, a w takiej pozycji trudno o jakikolwiek dialog między wiarą i rozumem oraz między wierzącymi a niewierzącymi. Jeśli awers zerwania sprawia, że rozum nie odrywa się od ziemi, to z kolei rewers wyrazi się w wierze „bujającej w chmurach” subiektywnych przeżyć, przez co traci ona prawo do roszczeń uniwersalnych. Nawet jeśli fideistyczny wierzący zechce prezentować niewierzącym Ewangelię, nie będzie w stanie przedstawić uzasadnienia swojej wiary (por. 1P 3,15). W ten sposób wierzący schodzą do katakumb [16]. Egzystencjalna schizofrenia Co ciekawe, ci sami wierzący, którzy sprowadzają wiarę do nieracjonalnego „podziemia”, nie są w stanie sprawić, żeby wiara wpływała na życie codzienne nie tylko niewierzących, ale nawet samych wierzących. Wszak żyjąc w takiej a nie innej atmosferze duchowo-intelektualnej pozostają skrajnymi racjonalistami we wszystkich dziedzinach życia z wyjątkiem wiary. Zatem odpowiadają za pogłębiający się rozdźwięk „pomiędzy wiarą, którą wyznajemy, a życiem doczesnym” zaliczony przez Ojców Soboru Watykańskiego II do „poważniejszych nieprawidłowości naszych czasów” [17]. W ten sposób sól traci swój smak i nikogo nie soli; Królestwo nie z tego świata nie przenika tego świata; światło zostaje postawione pod korcem; rozum pozostawiony sam sobie — nie zostanie uzdrowiony (zbawiony) przez wiarę, która miała być dla niego miłosierną samarytaninką. Takich wierzących trzeba by nazwać „egzystencjalnymi schizofrenikami”. Ułomna apologia Jedni popełniają błędy dawniejszej racjonalizującej apologetyki, inni ulegają fideistycznym ciągotkom. Pierwszy błąd polega na tym, że próbuje się skłonić do wiary w Boga Objawienia „dowodami” na istnienie Pierwszej Przyczyny czy Nieruchomego Poruszyciela, albo namawiać do przyjęcia prawd wiary przez racjonalne argumentowanie, co w obu przypadkach jest możliwe tylko jeśli zapomni się o pierwszeństwie wiary, która może być co najwyżej uzasadniania czy uniesprzeczniana rozumowo, oraz przeoczy to, czego nie wolno przeoczyć: oryginalność Boga chrześcijańskiego i tego, co On objawił. Bóg Objawienia ma jednak chyba coś do powiedzenia o sobie i całej rzeczywistości, skoro się objawia a nie poprzestaje na naturalnej ludzkiej wiedzy? Z kolei postawa fideistyczna przejawia się często lekceważeniem teologii naturalnej i filozofii, w mniemaniu, że „poza Jezusem Chrystusem imię Boga nie ma żadnego sensu i że nie istnieje inna teologia niż ta, która wypływa z objawienia chrześcijańskiego” [18]. (W wersji pozornie mniej radykalnej: przedchrześcijańskie poznanie Boga miało wartość jedynie przed Objawieniem). A przecież bez zdolności ludzkiego rozumu docierania do wiedzy o Bogu, bez pewnego rodzaju „prapojęcia” czy „praobjawienia” Boga, żaden człowiek nie przyjąłby Boga Objawienia. Kto mieczem fideizmu wojuje, ten od miecza tego ginie: racjonalistów ucieszy wiara pozbawiona roszczeń względem rozumu. Krytykowane podejście obraca się przeciw wierze, o czym można się przekonać analizując wyznanie „Jezus jest Synem Bożym”, które z perspektywy fideistycznej jawi się tak dwuznacznym (Jezus objawia Boga, ale kto to jest Bóg?), że mogłoby nawet — według Międzynarodowej Komisji Teologicznej — doprowadzić do chrystologii ateistycznej [19]. Apologia, która nie respektuje zarówno wiary jak i rozumu, oznacza brak szacunku dla Boga i człowieka. Serce w tyle za myślą W duszpasterstwie oraz kaznodziejstwie wciąż mamy często do czynienia z pokusą racjonalizmu. Jeśli katechizowanie zastępujące ewangelizację można nazwać odwróceniem właściwego porządku, to z kolei intelektualne przekonywanie do prawd wiary jest „odwracaniem kota ogonem”. Zamiast głoszenia Słowa Bożego mającego moc rodzenia w sercu słuchacza wiary (por. Rz 10,17), komunikuje się wtedy jedynie intelektualnie treści. Nie myśl ściga serce poruszone kontaktem z Bogiem, ale serce miałoby nadążać za myślą i bez kontaktu z Bogiem przyjmować te prawdy nadprzyrodzone, do których zmusza je naturalny rozum. Boski Oblubieniec nie budzi ukochanej, póki nie zechce ona sama (por.: PnP 2,7b; 3,5b); nieboski gwałciciel „dowodami” rozumowymi zmusza innych do oddania się Bogu. Tak rozumiane chrześcijaństwo jest jedynie ideologią. Dyktatura racjonalizmu Ci, którzy nie uwzględniają ludzkich ograniczeń, a rozum przemieniają w boga — ulegają „dyktaturze racjonalizmu”. Temu bałwochwalstwu poddają się również ci wierzący, którzy oczekują od rozumu (naukowego) dowiedzenia tego, w czym i w Kim została położona wiara [20]. Albo — inny wariant — spodziewają się, że kiedy zrozumieją prawdy wiary, wtedy dopiero będzie można je przyjąć. Jeśli według hagiografa sama wiara już jest dowodem tych rzeczywistości, które bez wiary pozostają dla rozumu zakryte (por. Hbr 11,1), to dla współczesnej mentalności siłę dowodzenia ma jedynie rozum, a właściwie wyłącznie nauki empiryczne (tak nauka zamienia się w ideologię [21]). Jednak, jak zauważył bawarski teolog, „podobnie jak człowiek staje się pewny miłości drugiego człowieka, bez wystawiania jej na próbę metod nauk przyrodniczych, podobnie istnieje też poprzez swoiste dotknięcie w samym kontakcie między Bogiem a człowiekiem, określona pewność, która ma inny charakter aniżeli upewnienia obiektywizującego myślenia”, w związku z czym „przeżywamy wiarę nie jako hipotezę, ale jako pewność, która dźwiga nasze życie” (WT, s. 69). Wyznawcy bożka rozumu sprowadzili Boga do jednego z przedmiotów nauk doświadczalnych, ale Ten jest przecież „Podmiotem, który pozwala się poznać i objawia się w relacji osoby z Osobą” (LF 36). Tyrania hinduizacji Z kolei ci, którzy poddali się „dyktaturze relatywizmu”, nie doceniają daru Boga, którym jest rozum, i pozbawiają go możliwości pewnego poznania [22], choć niekoniecznie stają się przez to fideistami. Być może większość wierzących żyje właśnie trochę wiarą i trochę rozumem, podczas gdy należałoby wierzyć i rozumować „na całego”. Ani wiara nie stanowi dla nich skały, na której można zbudować trwały dom (jeśli już — to niedzielny „domek letniskowy”), ani rozum nie wydaje im się na tyle wiarygodny, by miał prawo dociekać prawd religijnych. Siłą rzeczy tam, gdzie panuje „dyktatura relatywizmu”, sprawy wiary zostają poddane doświadczeniu, które gdy jest oderwane od prawdy — prowadzi do zamętu; nie przypadkiem Zbawiciel powiązał zbawienie z prawdą (por.: J 8,32; 1Tm 2,4). Niestety dziś prawdy wiary traktuje się często jak swego rodzaju hipotezy religijne, co sprzyja przechodzeniu od wyrazistych przekonań opartych na pewności poznania ku mętnym poruszeniom duchowym (zjawisko to nosi miano „hinduizacji” chrześcijaństwa [23]), które zresztą łatwo pomylić z mniej lub bardziej „pobożnymi” uczuciami, zawsze narażonymi na zmienność ludzkiego ducha oraz uleganie „duchowi czasów”. Za taką hipotetyczną wiarę nie tylko że nikt nie będzie umierał, na takiej wierze nie da się też zbudować życia, które „nie jest hipotezą, lecz niepowtarzalną rzeczywistością, od której zależy los wieczności” [24]. Wiara taka może być, jak zauważa papież Franciszek, jedynie „piękną baśnią, projekcją naszych pragnień szczęścia, czymś, co nas zadowala jedynie w takiej mierze, w jakiej chcemy ulegać iluzji” (LF 24). Zakończenie: wiara i rozum nie są miłowane Stosunkowo łatwo namierzyć fideistę czy racjonalistę, którzy zgodnie z alternatywą albo-albo rozdzielili podwójny porządek poznania przez wybór albo rozumu, albo wiary. Trudniej rozpoznać nieortodoksyjność u tych, którzy co prawda łączą wiarę z rozumem, ale w obu pozostają — mówiąc językiem Apokalipsy — letni. Kościół nie proponuje jednak „drogi środka”, swego rodzaju „trzeciej drogi” między wiarą a rozumem, lecz „wąską ścieżkę”, która prowadzi między odrzuceniem wiary lub rozumu z jednej strony oraz między ich mieszaniem z drugiej strony. Zatem i wierzyć należy „na całego”, i rozumować „na całość”. Jeśli św. Franciszek ubolewał, że „miłość nie jest kochana”, to w perspektywie niniejszego artykułu można by taką lamentację słyszeć dwojako: raz, że serca pozostają nie poruszone, a dwa, że myśl nie ściga serca, a zdarza się i tak, że to myśl zmusza serce do podążania za nią. Brakuje doświadczenia spotkania z Bogiem żywym, a tam, gdzie można mówić o wierze, często sprowadza się ona do pielęgnowania pobożności, ale nie prowadzi do teologicznego namysłu nad tym, co Bóg o sobie, człowieku i świecie zechciał powiedzieć. Z kolei rozumowe przekonywanie zamiast przepowiadania rodzącego wiarę w ogóle trudno nazwać „kochaniem miłości”. Bóg będzie miłowany, jeśli wiara pokocha rozum, a rozum z miłości podda się wierze. Przypisy: [1] Katechizm Kościoła Katolickiego, Poznań 2002, nr 150 [dalej cyt. KKK]. [2] Por. Benedykt XVI, List apostolski w formie motu proprio ogłaszający Rok Wiary „Porta fidei”, nr 10; por. również: KKK 153. [3] Por. W. Sołowjow, Duchowe podstawy życia, w: Wybór pism, t. 1, tłum. J. Zychowicz, Poznań 1998, s. 24: „Człowiek może postanowić: nie chcę swojej woli. Takie samowyrzeczenie, czyli odwrócenie ludzkiej woli, jest jej najwyższym zwycięstwem”. [4] Por. Krąpiec, Czytając encyklikę „Fides et ratio”. Rozumnie wierzyć, rozumnie poznawać, w: Wiara i rozum. Refleksje nad encykliką Jana Pawła II „Fides et ratio”, red. G. Witaszek, Lublin 1999, s. 17. Albo inaczej — dla św. Tomasza wiara to „myślenie z przyzwoleniem” — por. J. Szymik, Theologia Benedicta. Tom I, Katowice 2010, s. 48 [dalej cyt. TB]; dla św. Augustyna wiara „to myśl połączona ze zgodą woli” — por. M. Fiedrowicz, Teologia ojców Kościoła. Podstawy wczesnochrześcijańskiej refleksji nad wiarą, tłum. W. Szymona, Kraków 2009, s. 45-46 [dalej cyt. TOK]. [5] Cyt. za: Jan Paweł II, Encyklika o relacjach między wiarą a rozumem „Fides et ratio”, nr 79 [dalej cyt. FR]. [6] J. Ratzinger, Wiara i teologia. Wykład na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu z okazji nadania godności doktora honorowego, 27 października 2000 r., tłum. J. Krucina, w: Jego Eminencja Kardynał Joseph Ratzinger — Jego Świątobliwość Papież Benedykt XVI doktor „honoris causa” Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu, red. W. Mróz, Świdnica 2005, s. 71-72 [dalej cyt. WT]. [7] Franciszek, Encyklika o wierze „Lumen fidei”, nr 26 [dalej cyt. LF]. [8] Międzynarodowa Komisja Teologiczna, Teologia dzisiaj. Perspektywy, zasady i kryteria, tłum. K. Stopa, Kraków 2012, nr 16 [dalej cyt. TD]. [9] Por. J. Nagórny, Wiara i rozum w refleksji teologicznej, w: Wiara i rozum, dz. cyt., s. 40. [10] Por. TB 36-37. Ks. Jerzy Szymik mówi w tym kontekście o inkarnacyjnym modelu relacji Bóg-człowiek, który okazuje się paradygmatyczny również w dziedzinie teologii (por. tamże, s. 38). Według Ojców Kościoła teologa cechuje „nie tylko mówienie o Bogu, lecz także mówienie do Boga. Teologia była mówieniem o Bogu w obliczu Boga” (TOK, s. 453). [11] Por. J. Ratzinger (Benedykt XVI), Formalne zasady chrześcijaństwa. Szkice do teologii fundamentalnej, tłum. W. Szymona, Poznań 2009, s. 434: „Teologia jest nauką duchową. Modelami teologa są autorzy Pisma Świętego. Twierdzenie to odnosi się nie tylko do obiektywnej treści, którą pozostawili na piśmie, lecz także do ich sposobu mówienia, w którym mówiącym jest sam Bóg”. [12] Por.: Fideizm oraz Racjonalizm w: Leksykon pojęć teologicznych i kościelnych z indeksem angielsko-polskim, red. G. O'Collins, Farrugia, Kraków 2002, [13] Por. również: Sobór Watykański I, Konstytucja dogmatyczna o wierze katolickiej „Dei Filius”, w: Breviarium fidei. Wybór doktrynalnych wypowiedzi Kościoła, red. I. Bokwa, Poznań 2007, nr 656. [14] T. Eagleton, Rozum, wiara i rewolucja. Refleksje nad debatą o Bogu, tłum. W. Usakiewicz, Kraków 2010, s. 157. [15] Por. J. Nagórny, Wiara i rozum w refleksji teologicznej, dz. cyt., s. 39. [16] Jednym z przejawów fideistycznych tendencji jest fundamentalistyczne podejście do Biblii. Por.: S. Zatwardnicki, Fundamentalizm biblijny w perspektywie tajemnicy wcielenia, „Fronda” (2013) nr 67, s. 223-235; tenże, Pokusa fundamentalizmu biblijnego, „Homo Dei” (2012) nr 4, s. 69-88. [17] Por. Sobór Watykański II, Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym „Gaudium et spes”, nr 43. [18] Międzynarodowa Komisja Teologiczna, Teologia, chrystologia, antropologia (1981), I, A, (Korzystam z wydania: Międzynarodowa Komisja Teologiczna, Teologia, chrystologia, antropologia (1981), tłum. J. Bielecki, w: Od wiary do teologii. Dokumenty Międzynarodowej Komisji Teologicznej 1969-1996, red. J. Królikowski, Kraków 2000, s. 133-150). [19] Por. tamże. [20] Warto przy tej okazji zwrócić uwagę na racjonalizujące tendencje w interpretacji Pisma Świętego. Otóż współczesna egzegeza skoncentrowana na metodzie historyczno-krytycznej, a odrzucająca zasady teologiczne, w miejsce postulowanej przez Benedykta XVI „hermeneutyki wiary” wprowadza inną hermeneutykę — jest to według papieża-seniora „hermeneutyka zlaicyzowana, pozytywistyczna, której podstawą jest przekonanie, że pierwiastek Boży nie występuje w ludzkich dziejach” (Benedykt XVI, Posynodalna adhortacja apostolska „Verbum Domini” (O Słowie Bożym w życiu i misji Kościoła), nr 35). [21] Por. Franciszek, Adhortacja apostolska O głoszeniu Ewangelii w dzisiejszych świecie „Evangelii gaudium”, nr 243. [22] Benedykt XVI łączył „dyktaturę relatywizmu” z „dyktaturą racjonalizmu”, oba bowiem stanowią niesłuszną odpowiedź na słuszne potrzeby ludzkiego rozumu: „Relatywizm upokarza rozum, twierdząc, że istota ludzka nie może poznać z całą pewnością niczego, co wykracza poza dziedzinę nauk pozytywnych. Skrajny racjonalizm też jawi się jako nieadekwatna odpowiedź, ponieważ nie uwzględnia ludzkich ograniczeń, a sam rozum czyni miarą wszystkich rzeczy, przemieniając w boga” (Por. R. Słupek, Kto wierzy, nigdy nie jest sam. Wiara, Kościół i wierzący inaczej w myśli Benedykta XVI, Kraków 2013, s. 19). [23] Określenie psychologa Alberta Görresa przejęte przez Ratzinger — por. J. Ratzinger, Prawda w teologii, tłum. M. Mijalska, Kraków 2001, s. 106-107. Por. również: Tenże, Wiara — prawda — tolerancja. Chrześcijaństwo a religie świata, Kielce 2005, s. 131. [24] J. Ratzinger, Prawda w teologii, dz. cyt., s. 171. Tekst ukazał się w „Homo Dei” (2015) nr 1Publikacja w serwisie Opoki za zgodą Autora opr. mg/mg
khSSrcL. 7mhc2c5e2y.pages.dev/2117mhc2c5e2y.pages.dev/1877mhc2c5e2y.pages.dev/1997mhc2c5e2y.pages.dev/1737mhc2c5e2y.pages.dev/1517mhc2c5e2y.pages.dev/2827mhc2c5e2y.pages.dev/1897mhc2c5e2y.pages.dev/2277mhc2c5e2y.pages.dev/335
religia miłość rozum te trzy tekst